Perełką do Łeby
autor: Adam Wójcicki, zdjęcia Artur Ślepko. KŻ „ŚWIWAG”Jacht przejmujemy w sobotę, 11-czerwca 2016 w Górkach Zachodnich, ale wychodzimy w morze w niedzielę zaraz po 06 rano przy słabym wiaterku z kierunków NE. Płyniemy na razie prosto na północ. Z prognozy wynika, że taki kierunek wiatru utrzyma się przez najbliższe 2 dni, dlatego na wysokości Helu rezygnujemy z Kłajpedy a przymierzamy się do Kalmaru. Na jachcie jest komplet map południowego i południowo – wschodniego Bałtyku, więc „wszystko nasze”.
Słaby wiaterek całkiem zdycha, uruchamiamy katarynę i człapiemy wzdłuż Helu na granicy zamkniętych stref, podsłuchując na „16” jak Straż Graniczna przegania kolejne jachty, które świadomie lub nie, „wjechały” na obszar zamknięty.
Pływamy od kilku lat w stałym składzie 4 – 6 żeglarzy ze „ŚWIWAG-u”, małego, ale z ponad 40 – letnią tradycją klubu żeglarskiego z Dolnego Śląska. Zaliczyliśmy wszystkie polskie porty otwartego morza za wyjątkiem Łeby. Więc kiedy dla kierunku „szwedzkiego” wiatry w dalszym ciągu nijakie, a jazda na silniku 100 Mm zupełnie nam nie odpowiada, po demokratycznej wymianie poglądów decydujemy: „minimum Łeba”. Po drodze zahaczamy o Władysławowo, czyli nocleg w warunkach komfortowych, a do Łeby wchodzimy dopiero we wtorek późnym popołudniem przy „3” z NE. Na podejściu, ok. 100 m przed główkami wypłycenie, echosonda pokazuje chwilowo 2,4 m, mamy zaledwie ok. 0,5 metra wody pod kilem. Utwierdzamy się w przekonaniu, że w Locji słusznie piszą aby przy 50B z kierunków wschodnich nie wchodzić do portu – przy większej fali można przytrzeć kilem.
Nocleg w marinie ( całkiem przyzwoita), a w drodze powrotnej wreszcie fantastyczne żeglowanie: w bajdewindzie przy 3 - 4 0B, przy niewielkim początkowo zafalowaniu, jacht idzie samosterownie godzinę bez dotykania steru! Na granicy wód terytorialnych ciekawe spotkanie: podpływamy na ok. 200 m do stojącego w dryfie Kruzenszterna, matrosy pewno obiadują.
Niestety, noc znów bez wiatru, wstępujemy jeszcze na kilkanaście godzin i na smażoną rybkę na Hel. Dopiero w piątek wiaterek całkiem rześki, tylko że na zmianę albo leje, albo pada, oczywiście z góry.
W prognozie ostrzeżenie o silnym sztormie, więc odpuszczamy więc Gdynię i kilka godzin przed czasem cumujemy w Górkach.
W sobotę przed południem sprawne zdanie jachtu i do domu !
21.06.2016 A. W.